Nie jestem fanką "trendów" które "muszą zagościć w naszych szafach" i są bezwzględnym "must have".
Krzywo patrzę na ciuchy, które widać na co drugim blogu, a każda dziewczyna na ulicy nosi ciuch w danym klimacie. Mówię tu o tych plecaczkach za PRL, vansy, które po roku się rozklejają itp.
Tak naprawdę ubieram się w to co wpadnie mi w oko.Czy to z lumpka, taniego butiku, droższego markowego sklepu, czy z neta. W ogóle ostatnio pokochałam zakupy w internecie. Dzięki temu można kupić coś oryginalnego, coś indywidualnego i nieraz po całkiem dobrej cenie (mówię tu zwłaszcza o licytacjach allegro). Warto znaleźć sobie w tygodniu jeden dzień w którym się usiądzie i poszuka różnych ofert, okazji.
Serio... ostatnio mam manie na tym punkcie. Co 5 dni przychodzi do mnie jakaś paczka :)
Nie jest dla mnie ważne czy to "coś" ma markową metkę, czy kosztuje ponad normę. Jeśli coś mi się spodoba, a wiem, że cenowo nie jest tego warte, szukam zamiennika (często z sukcesem) który kosztuje 3 razy taniej.
Owszem miewam dni, w których chciałabym kupić coś droższego, może i bardziej "markowego" no ale tak to już bywa.
A więc u mnie zasad jest kilka (ustaliłam je gdy miałam szał zakupów i w sumie później sama nie wiedziałam co chce)
1. Kupuje to co wpadnie mi w oko.
2. Nie kieruję się trendami, mam swój włąsny styl.
3. Zakupy przez internet jak najbardziej TAK!
4. Ciuszki zależą od dnia - czasem luźno, czasem z klasą.
5. Nie dołuję się bo ktoś ma taki i taki ciuszek. Za rogiem pewnie spotkam kolejną osobę z tym samym ;)
Serio, nie oceniajcie innych i nie czujcie się oceniane, jeśli założycie super jeansy z pobliskiego butiku za 20 zł. Mogą lepiej wyglądać od wyszukanych spodni z Zary za 500zł, które są "fashion".
Własny styl to podstawa, wtedy bluzka za 2 zł będzie wyglądała jak za 200 zł ;))
Oczywiście nie hejtuje tutaj firm ani osób które w owakich się ubierają.
Sama przecież kupuje ciuchy tam, bo coś mi np. się spodoba. Uważam tylko, że to jest nudne oglądać wszędzie te same "modne ciuszki".
A teraz przejdę szybciutko do zakładki "FASHION FOR AUTUMN" - czyli coś co podchwyciłam gdzieś w internecie, coś co mi się spodobało i chciałabym wrzucić do swojej jesiennej szafy ( i tuu znów musze napisać, że nie są te kolejne "trendy blogerek" tylko coś co wychwyciłam w sklepach, na różnych stronach i bardzo mi się spodobało). Wybaczcie, że tak wszystko tłumacze, co mam na myśli, ale nie chce, aby powstały jakieś błędne domysły :)
Zaczynamy! :P
1. KURTKA JESIENNA + KOMIN
Bordo do idealny kolor dla mnie na jesień. Ta kurteczka już niedługo przyjdzie do mnie w paczuszce.
2. BUTY JESIENNE
Długo zastanawiałam się jakie wybrać. Postawiłam na trapery i kalosze.
Trapery idą do mnie wielkimi krokami, a kalosze wybieram.
3. SZPILKI NA JESIEŃ
Szpilki na imprezki, bądź do strojów eleganckich - postawiłam więc na szpilki z Zary.
Już w mojej szafie ♥
4. MARYNARKA
Chcę, chcę, chcę ! :)
To na razie część rzeczy, które muszę zdobyć.
Reszta następnym razem, a teraz śmigam do kąpieli i do spania.
Jutro do pracy na 6 :(
xox
Marta☺☻










Brak komentarzy:
Prześlij komentarz