piątek, 13 września 2013

Trądzik - kilka metod których pewnie nie znacie

Hola!

Leżę teraz w łóżku ze zdartym gardłem. Babcia w sąsiednim pokoju plotkuje z jakąś kumpelą, a ja piję wodę z miodem (najlepsza na zdarte gardło wg mnie) i zaraz muszę się ogarnąć i do nauki.

Dzisiaj napiszę Wam kilka metod, które stosuje i przyznam pomagają w kwestii trądziku.
Oczywiście wiadomka, że nie na każdego będą działać i nie wszystkie mają poparcie medyczne.
Np. słońce. Jednym pomaga na twarz innym kompletnie nie.
Słodkości, ostre i tłuste? Na moją kondycje twarzy bardzo działają a na innych nie.

Wiadomo, jeśli ma się trądzik mogą pomagać wizyty u dermatologa. Pewne tam te jego zabiegi z kwasami i inne czary pomagają w większości przypadków, ale nie każdy chce się takim zabiegom poddawać. Są różne przyczyny tego. Ja osobiście nie chodzę na owe zabiegi, bo jakoś wewnętrznie mam blokady. Może i by pomogło ale jest to kosztowne, a przede wszystkim zawsze jest ryzyko że mi może pogorszyć (jak jednej dziewczynie z Korei chyba?).
Dlatego od momentu jak tylko zauważałam na swojej twarzy owe przemiany starałam się coś z tym robić. Zaczęło się późno bo w 3 klasie gimnazjum.
Oto kilka porad, metod które możecie zastosować:

 1. Myję twarz 2 czasem 3 razy dziennie żelem z La Roche - Effaclar ( w aptekach dostępne są próbki). Następnie stosuję krem Effaclar Mat. Rano jako baza stosuję na całą twarz Effaclar K pod podkład, natomiast wieczorami stosuję Effaclar K na brode, poliki i nos (jako, że działa on bardziej na zaskórniki) a Effaclar Duo na skronie i czoło (działa bardziej na ropne wypryski).

Jeśli zaczniecie używać Effaclary z początku może Wam wyskakiwać dużo takich pryszczy niby ropnych które bardzo szybko znikają. Wiadomo, twarz się oczyszcza dzięki tym kremom. Po tygodniu jest znaczna poprawa :)


2. Jeśli poczytacie o przyczynach trądziku i metodach jak z nim walczyć można się dowiedzieć że dla cery tłustej/mieszanej ważne jest regularne usuwanie martwego naskórka który np. u niektórych trądzikowych cer jest produkowany w nadmiernej ilości i powoduje zatykanie się por i ... wypryski.
Dlatego 3 razy w tygodniu stosuję peelingi. Głównie są to te z firmy AA.
Peelingi enzymatyczne są również dobre (różnią się od zwykłych głównie tym, że zostawiamy je dłużej na twarzy aby zawarte w nich enzymy rozkładały nasz martwy naskórek. Te mogą być jednak zbyt "delikatne" dla cer trądzikowych).

Jako peeling świetny jest również Peeling Brusher z Garniera. Niedawno kupiłam i stosuję go co drugi dzień. Więc jeśli będę miała większe obserwacje na pewno coś jeszcze o tym napiszę.
    W kwestii usuwania martwego naskórka nadzieją może być Clarisonic Skin Brush. Kosztuje sporo, na allegro czy innych stronach można kupić dużo taniej niż np. w Sephorze (trzeba jednak uważać na podróby). Cena to ok. 700-900 zł zależy jaka wersja. Koszt szczoteczki wymiennej to 105zł. Nie miałam okazji wypróbować, jednak jak tylko odłożę na to kasę to kupie. W Oriflame w nadchodzącym katalogu widziałam jego tańszy zamiennik, kto wie, może ten będzie podobnie dobry :)



3.  Na codzień staram się omijać słodkości, ostre i tłuste potrawy. Podstawą to picie dużej ilości wody (nie soków i coli). Nie popadajmy jednak w paranoję! Jedna kostka czekolady, czy szklanka zimnej coli latem nie spowoduje wysypu na twojej twarzy. Zawsze gdy pozwolę sobie na małe co nie co, zaraz po biorę się za ćwiczenia (polecam te tutaj: klik) żeby szybko to spalić. Nie wiem czy to działa, ale mam przynajmniej komfort psychiczny,a  mimo wszystko PSYCHIKA i MYŚLENIE też ma wpływ :)
Zbawienna stałą się dla mnie CZARNA RZEPA. Teraz jest idealny okres aby kupić świeżą i co prawda ostrą czarną rzepę. Jednym może nie przypaść do gustu, ale ja kocham ją wielką miłością. Zawiera dużo siarki, więc wszystkie pryszcze od środka są po prostu wypalane haha :) Dodatkowo po kilku miesięcznym stosowaniu w zeszłym roku zauważyłam że mam mega mocne paznokcie, i włosy mniej mi wypadają.
Więc zamiast faszerować się lekami itd. może warto skorzystać z mocy natury?
Jem ją zawsze zaraz po kolacji i popijam dużą ilością wody, bo nieraz może nieźle palić w buzi :)
Dla osób z wrażliwym żołądkiem radzę aby jedli ją w mniejszych ilościach i w czasie jedzenia.


4. Zawsze jeśli chodzi o gładką twarz, mam obraz swojej gładkiej idealnej buźki  na wakacjach z rodzicami. Kąpiele w mega słonej wodzie w morzu i słońce, inne powietrze i klimat tak wygładzają moją twarz, że aż żal mi jak po paru miesiącach to wszystko znika.
Wpadłam więc na pomysł, że skoro woda morska oczyszcza mi twarz, zaskóniki itp. dlaczego nie mogę się w niej "kąpać" cały rok. Stąd też 3 razy w tygodniu biorę miskę, nalewam letniej wody i sypię sól, tak aby woda była słona jak to bywa w morzu. Biorę słomkę (przyrząd do oddychania) i leżę tak na podłodze z głową misce przez ok. 15min. Głupie ale przyznam że działa. Sól co prawda wysusza, co może nie jest najlepsze, ale zaraz smaruję twarz kremem nawilżającym i uwierzcie efekty są. Jednak powtarzam, wszystko zależy od organizmu.

5. Wyciskanie?! Wszędzie niemalże na czerwono napisane jest żeby omijać tego jak diabła, no ale czasem nawet najlepszy korektor nie poradzi sobie z białym syfem na środku czoła. Wycisnąć trzeba, nie ma bata.
Ważne, aby wiedzieć jak umiejętnie to robić. Po pierwsze - HIGIENA. Kupcie spirytus salicylowy (roztwór na twarz, w aptekach za ok.4zł). Przetrzyjcie miejsce wacikiem. Nie wyciskajcie gołymi rękoma, weźcie chusteczkę na palce lub zróbcie to patyczkami (będzie delikatniej a to najważniejsze). Zaraz po wyciśnięciu przetrzyjcie twarz wacikiem z spirytusem. Najlepiej umyjcie znów twarz, a później na to miejsce zastosujcie maść cynkową. Nie będę się rozpisywać na jej temat, ale powiem, że stosując ją już 3 miesiące zauważyłam że jak posmaruję nią takie miejsca np. na noc (smaruję grubszą warstwę aby przykryć całość, a nie tak jak w ulotce jest napisane cienką warstwę i wsmarować) znacznie szybciej się goją i wyglądają 1000 razy lepiej niż jakbym nie posmarowała.


Inne metody które stosowałam a u siebie nie zauważyłam prawie żadnych zmian to: olejek z drzewka herbacianego, wywary z różnych ziół, herbatki, picie drożdży i maseczki drożdżowe, smarowanie twarzy witaminą E z kapsułek.
Wam może mogą pomóc więc, czemu nie ;)



xox
Marta ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz